Od kilku lat, najpierw w hali głównej dworca Termini w Rzymie, a ostatnio przed głównym wejściem od strony Piazza del Cinquecento w okresie bożonarodzeniowym pojawia się drzewko. Nie jest to jednak typowe świąteczne drzewko. Zamiast bombek są karteczki, a na nich zapisane ludzkie marzenia: prośby o pracę, o zdrowie, o pomyślność na egzaminach, o miłość, o zwycięstwo AS Roma czy Lazio, a nawet obraźliwe słowa pod adresem władz Rzymu. Wzbudza zainteresowanie. Ludzie zatrzymują się, czytają. Karteczkę może zostawić każdy. Zostawiają nie tylko Włosi, ale i cudzoziemcy, obok języka włoskiego pojawia się arabski, francuski, rosyjski, chiński etc.
Nie ma jednych Włoch, są regiony. A ile regionów, tyle tradycji, przede wszystkim tych kulinarnych. Jak wygląda Boże Narodzenie we włoskiej stolicy?
W Wigilię, 24 grudnia – tak jak w Polsce spożywa się postną kolację.
Na stołach królują ryby przyrządzone na różne sposoby: na wielu rzymskich stołach pojawia się zupa rybna z płaszczki (la minestra con l’arzilla), spaghetti al tonno, marynowane śledzie, sałatka z ośmiornicy czy pieczona ryba.
Warto dodać, że od XII wieku na targ rybny w pobliżu Portyku Oktawii i kościoła Sant’Angelo in Pescheria w getcie nocą z 23 na 24 grudnia przybywały tłumy rzymian, aby uczestniczyć w licytacji (tzw. cottio) świeżych ryb. Był to niezapomniany spektakl, niezapomniane zakupy. Przychodzili i biedacy, i arystokraci, każdy chciał mieć świeżą rybkę na wigilijnym stole. Licytacje odbywały się tam do zjednoczenia Włoch. Potem targ rybny przeniesiono na Piazza San Teodoro, a w 1927 roku na Via Ostiense. Do dziś niektóre wielkie markety (np. Ipercoop przeprowadzają takie aukcje w soboty).
Obowiązkowym punktem kolacji są smażone dodatki wywodzące się z rzymskiej kuchni żydowskiej: dorsz, karczochy, brokuły, cukinie, jabłka zasmażane w cieście na bazie wody (a jeszcze lepiej piwa) i mąki.
Panettone z cukierni Roscioli niedaleko Campo dei Fiori
Do deserów serwowanych już w czasach starożytnego Rzymu należal pangiallo– czyli ciasto pełne bakalii, owoców kandyzowanych połączonych miodem oraz i nugat(torrone). Dziś pangiallo prawie nikt nie przygotowuje, można je spotkać w lokalnych cukierniach, jest bardzo drogie – od 28 do 35 euro za kilo. Natomiast nie może zabraknąć panettone (od kilku lat panuje moda na to z piekarni – artigianale – ceny od 25 euro za kilogram) i pandoro. Poza tym nie brakuje orzechów, fig, daktyli.
Pangiallo romano
A po kolacji rozpoczyna się wieczór hazardu.Gra w karty bądź w tombolę – rodowodem sięgającą antycznych Saturnaliów – prototypu dzisiejszego karnawału – obchodzonych w starożytnym Rzymie od 17 do 23 grudnia. Tombolę uważano za grę hazardową i w ciągu roku była zakazana – dozwolona jedynie podczas obchodów ku czci Saturna – boga obfitości, płodności i rolnictwa. To wtedy zanikały wszelkie nierówności społeczne – niewolnicy mogli poczuć się wolni, a bankiety i orgie były na porządku dziennym.
Gra się na pieniądze (małe sumy) i głównie dla przyjemności, ale są tacy, którzy potrafią się rzucić w wiry hazardu. We Włoszech mają inne karty do gry. Inne figury, inne oznaczenia. Te, które znamy w Polsce, nazywają francuskimi.
Prezenty przynosi święty Mikołaj (Babbo Natale), który już dawno temu zdetronizował poczciwą Befanę, niegdyś jedyną przynoszącą prezenty włoskim dzieciom. Boleją nad tym zwłaszcza starsze pokolenia.
Galleria Colonna
Pasterka rozpoczyna się o godzinie 21, 22, 23 (zależy od parafii). O północy w wielu domach najmłodsze dziecko z rodziny odsłania lub przynosi figurkę Jezusa do szopki przy dźwiękach najsłynniejszej włoskiej kolędy ‘Tu scendi dalle stelle’.
25 grudnia – biesiady ciąg dalszy.
Nie ma jakichś szczególnych potraw. Kuchnia rzymska zna jednak stracciatellę (i nie są to lody) – rosół z kury z dodatkiem rozbełtanych jajek, parmezanu i soku z cytryny) i porcje pieczonego jagnięcia.
Głównie jednak spożywa się fettuccine, tortellini czy lasagne jako pierwsze danie oraz mięso z warzywami – karczochami, choć w tym roku nie dopisują ze względu na zbyt wysokie temperatury jak na tę porę roku czy puntarelle – odmiana cykorii – uprawiane w Lacjum i Apulii.
26 grudnia– nikt nie gotuje, zjada się resztki z poprzednich dni. Do tradycji należą rodzinne spacery i odwiedzanie miejscowych szopek.
Ze świąt Bożego Narodzenia najbardziej cieszą się dzieci. Ale każdy z nas był kiedyś dzieckiem, każdy pamięta, jak z wypiekami na twarzy oczekiwał pierwszej gwiazdki na niebie i nadejścia świętego Mikołaja. Nie pisałam listów do świętego, każdy prezent mnie cieszył. Cieszyły zabawki, książeczki, potem ubrania. Z czasem jednak i te straciły na wartości, kiedy przy świątecznym stole zaczęło brakować najbliższych: najpierw dziadka, potem babci. Cóż, ktoś powie, taka kolejność rzeczy, ale wtedy oddałabym cały wór prezentów za jeden dotyk ukochanej osoby.
Bo święta to obecność drugiego człowieka. Nie komercja, nie kolorowe światełka, które owszem przyniosą odrobinę magii, ale tylko na chwilę. Nie firmowe wigilie czy Christmas Party, podczas których większość dusi się w sztucznej atmosferze życzliwości, zamiast szanować się tak po ludzku, przez cały rok.
I nadzieja, bo przecież to światełko, które zapalamy co roku podczas wigilijnej wieczerzy to znak życia, wyjścia z ciemności w jasność.
Wszystkim czytelnikom Voice of Rome w każdym zakątku Polski i świata życzę pogodnych świąt Bożego Narodzenia 2015, jak najwięcej światła w życiu i jak najwięcej życzliwych ludzi po drodze.
Strażacy jako pierwsi o poranku, około 7.30 dekorują figurkę Matki Boskiej wieńcem świeżych białych kwiatów. W południe bukiet kwiatów ozdobiony wstążką w kolorach flagi hiszpańskiej składa ambasador Hiszpanii przy Stolicy Apostolskiej, a o godzinie 16.00 na placu przed kolumną pojawia się papież i błogosławi kosz białych róż (biel to w tradycji włoskiej kolor Madonny) oraz mieszkańców Rzymu, w szczególności chorych, niepełnosprawnych i bezdomnych, po czym jedzie do Bazyliki Santa Maria Maggiore, aby tam pomodlić się przed ikoną Salus Populi Romani – Madonny bizantyjskiej szczególnie ukochanej przez rzymian – opiekunki Wiecznego Miasta (w ubiegłym roku papież Franciszek akurat zmienił kolejność przybycia, najpierw odwiedził Santa Maria Maggiore). To dawna rzymska tradycja celebrowana co roku 8 grudnia – w święto Niepokalanego Poczęcia. I tym razem pomimo otwarcia Jubileuszu Miłosierdzia papież również przybędzie, aby oddać hołd Madonnie. Dla większości Włochów rozpoczyna się okres bożonarodzeniowy. W domach pojawiają się szopki i świąteczne dekoracje. A Kolumna Niepokalanego Poczęcia nieprzypadkowo stoi w tym miejscu.
Ikona Salus Populi Romani – Bazylika Santa Maria Maggiore
Jest 8 grudnia 1856 roku. Król Ferdynand II– król Neapolu i Obojga Sycylii wraz z rodziną i wysokimi funkcjonariuszami uczestniczy w uroczystej mszy w Neapolu w dniu Niepokalanego Poczęcia. Po mszy odbywa się przegląd wojsk na Campo di Marte – 25 tysięcy żołnierzy zgromadzonych na placu, wśród których jest również zamachowiec – Agesilao Milano – uczestnik powstania w 1848 roku, już wcześniej występujący przeciw monarchii i skazany na więzienie, jednak amnestia ogłoszona na początku lat 50-tych pozwoliła mu opuścić mury więzienne i na fałszywych papierach powrócić znów do wojska. Występuje z szeregu i niespodziewanie zadaje znienawidzonemu władcy cios bagnetem, ale szybko zostaje obezwładniony, schwytany i skazany na śmierć. Król ma niewielkie obrażenia. Jest przekonany, że ręka Boska czuwała nad nim i w podzięce za ocalenie życia buduje kapliczkę na tymże placu oraz finansuje budowę Kolumny Niepokalanego Poczęcia w Rzymie, która staje tuż obok Ambasady Hiszpanii przy Stolicy Apostolskiej, na Piazza Mignanelli.
Zaledwie trzy lata wcześniej, 8 grudnia 1854 roku papież Pius IX ogłosił dogmat o Niepokalanym Poczęciu Maryi.
Ambasada Hiszpanii przy Stolicy Apostolskiej
Po drugiej stronie placu wznosi się Collegio Romano di Propaganda Fide, który kształcił katolickich misjonarzy. Co ciekawe, autorami fasad są dwaj odwieczni rywale: Bernini (fasada od strony kolumny) i Borromini (od strony Via dei Due Macelli, niedaleko której mial swoje ostatnie mieszkanie Bernini, złośliwi mówią, że codziennie z niesmakiem oglądał dzieło swego największego wroga).
Palazzo di Propaganda Fide
Kolumnę z marmuru cebulowatego odnaleziono w ogrodzie benedyktynek w pobliżu Santa Maria in Campo Marzio około 1777 roku, a potem porzucono na Piazza Montecitorio. Przypomniano sobie o niej w 1856 roku. Całość zaprojektował Luigi Poletti. Ma ponad 29 metrów wysokości, z czego sam posąg Madonny liczy 4 metry.
Kolumna Niepokalanego Poczęcia – zdjęcie z 9 grudnia 2014
Przy jej wznoszeniu pracowało 220 strażaków. Na inaugurację kolumny 8 grudnia 1857 roku zbudowano specjalną trybunę przed Ambasadą Hiszpanii na około 240 osób: dla papieża, korpusu dyplomatycznego i szlachty rzymskiej. Papież przyjechał karocą. Wielu gapiów przyszło obejrzeć papieża, a złośliwe damy rzymskie już plotkowały na temat posągu Madonny niezwykłej urody, do którego pozowała teściowa rzeźbiarza – Giuseppe Obici.
Maryja obejmuje ramionami niebo, na głowie ma opaskę ozdobioną 12 gwiazdami. U jej stóp księżyc i glob podtrzymywane przez czterech ewangelistów.
Kolumna Niepokalanego Poczęcia – Madonna trzyma świeży wieniec podarowany przez strażaków
Podstawę kolumny zdobią cztery figury: Mojżesza, Dawida, Izajasza i Ezechiela. Pod każdą z nich cytat z Pisma Świętego związany z Niepokalanym Poczęciem. Pod postaciami płaskorzeźby przedstawiające ogłoszenie Dogmatu, Sen św. Józefa, Zwiastowanie i Koronację Maryi w Niebie.
Papież Pius IX ogłasza Dogmat o Niepokalanym Poczęciu
Zwiastowanie NMP
Koronacja Maryi
Sen Józefa i jeszcze świeże kwiaty
Najciekawsza z tych postaci to Mojżesz (widoczny powyżej po lewej stronie). Podobno rzeźbiarz wykonał mu zbyt małe usta, co nie umknęło uwadze Pasquino. Miał się osobiście zwrócić do niego: Mów! Nie mogę! To gwiżdż! Wygwiżdżę chyba rzeźbiarza!
Przypominam: 8 grudnia, godzina 16.00 – papież Franciszek przybędzie pod Kolumnę Niepokalanego Poczęcia.
Via dei Condotti jako pierwsza w tym roku ‘otworzyła’ sezon bożonarodzeniowy. 40 tysięcy lampek led od piątku rozświetla tę najbardziej reprezentacyjną ulicę Wiecznego Miasta.
Via dei Condotti – Boże Narodzenie 2015 – Christmas 2015
Sponsorem dekoracji – podobnie jak w ubiegłym roku – jest firma jubilerska Bulgari, której siedziba znajduje się również przy Via dei Condotti.
Rzymska siedziba Bulgari
Wzdłuż całej ulicy rozwieszono dwanaście łuków imitujących portal wejściowy Bulgari (oświetlony na zdjęciu).
Via dei Condotti – Boże Narodzenie – Christmas 2015
Wewnątrz każdego łuku umieszczono ośmioramienną gwiazdę – symbol równowagi i porządku wszechświata.
Tym samym Bulgari po raz kolejny udowadnia, jak ważnym źródłem inspiracji jest dla niej Wieczne Miasto.
Bulgari – sponsor dekoracji – Christmas 2015
Przypomnę tylko, że Bulgari sponsoruje remont Schodów Hiszpańskich, a kiedy ten zakończy się, Piazza di Spagna odzyska dawny splendor. Ostatnio już nawet James Bond nie straszy z daleka, można natomiast po wielu miesiącach podziwiać odnowioną fasadę kościoła Trinità dei Monti.
Nie szata zdobi człowieka, ale miasto już tak i to jak. Kiedy w 2011 agencja ”Laura Rossi International” zaprezentowała swój pierwszy projekt oświetlenia Via del Corso i Rzymu w okresie świąteczno-noworocznym, z pewnością nie spodziewała się aż takiego sukcesu. Główną ulicę włoskiej stolicy: od Piazza Venezia do Piazza del Popolo, blisko 1,6 km długości rozświetliła ogromna, trójkolorowa flaga Włoch z okazji 150-lecia zjednoczenia kraju. I od razu podbiła serca rzymian i turystów, a projekt ”Roma si mette in luce” na trwałe wpisał się do kalendarza imprez miejskich. W 2013 roku była przepiękna tęcza pokoju i drzewko zadedykowane zmarłemu Nelsonowi Mandeli, choć konserwatyści szybko ochrzcili ją tęczą gejów. Rok 2014 należy do Expo.
Via del Corso – Rome – Christmas 2014
Tegoroczna edycja przyćmiła pozostałe. Było kolorowo i międzynarodowo: wszak okazja wyjątkowa: od 1 maja do 31 października Mediolan gości Expo 2015. W hołdzie Expo Via del Corso pokryła się 144 flagami państw uczestniczących w nim oraz flagą Unii Europejskiej. Kolorowe flagi 2,5 m x 2, wszystkie wykonane we Włoszech i przy użyciu technologii led gwarantowały spacer pod iście ”międzynarodowym niebem”.
Najbardziej luksusowa ulica stolicy – Via dei Condotti – tym razem została ozdobiona wysublimowanymi wisiorkami jubilerskiej firmy Bulgari, która również sponsoruje projekt odnowy Schodów Hiszpańskich. Odrestaurowała już słynną fontannę ”La Barcaccia”, a pod koniec lutego ma ruszyć remont samych schodów.
I patrząc na świąteczne dekoracje centrum, eleganckie, bez zbędnego przepychu nie mam wątpliwości, że Włochy są wciąż kolebką artystów 🙂
Gdyby nie Trzej Królowie, świat być może nie poznałby Befany. To ta poczciwa wiedźma wskazała drogę do Betlejem trzem zbłąkanym dostojnikom. Sama nie skorzystała z propozycji dołączenia się do ich orszaku, wykręcając się nadmiarem obowiązków. Szybko jednak pożałowała swojej decyzji. Nie znalazła już bowiem ani króli, ani Gwiazdy Betlejemskiej, która poprowadziła ich do Dzieciątka Jezus. Skruszona, zapakowała prezenty do dużego worka i wyruszyła w podniebną podróż na miotle od mieszkania do mieszkania, zostawiając prezenty każdemu dziecku w nadziei, że któreś z nich okaże się Dzieciątkiem.
Jarmark bożonarodzeniowy na Piazza Navona 2013
I choć Mikołaj (Babbo Natale) już dawno zdetronizował Befanę, nad czym ubolewają starsze pokolenia, gdyż przynajmniej do końca drugiej wojny światowej to Befana przynosiła dzieciom podarki, to i tak noc z 5 na 6 stycznia pozostaje magiczną nocą dla włoskich dzieci. Trzeba się przygotować do spotkania z Befaną, zostawić jej poczęstunek na stoliku (ciasteczka, mleko), żeby posiliła się po podroży i zostawić pustą skarpetę na prezenty: na kominku, kaloryferze lub gdzie popadnie. A rankiem okaże się kto był grzeczny, a kto rozrabiaką. Dobre dzieci znajdują w skarpecie słodkości i niespodzianki, niegrzeczne – węgiel.
Choinka na Piazza Navona – Boże Narodzenie 2014
Nazwa Befana jest zniekształconą formą Epifanii (z greckiego: manifestacja, objawienie). Kościół katolicki czci ten dzień jako święto Trzech Króli, którzy złożyli Jezusowi w darze mirrę, kadzidło i złoto (mirra była bardzo kosztowna w tamtych czasach, dorównywała wartością złotu). W Watykanie już po raz 30 6 stycznia wzdłuż Via della Conciliazione przejdzie orszak historyczno-folklorystyczny Trzech Króli,blisko 1400 postaci w kostiumach zakończy paradę na placu św. Piotra, wręczając papieżowi symboliczne królewskie dary.
Jarmark na Piazza Navona – Boże Narodzenie 2013
W czasach antycznych rzymianie wierzyli, że w ciągu 12 dni po Bożym Narodzeniu krążyły nad ziemią tajemnicze bóstwa kobiece, którym przewodziła Diana, bogini związana z wegetacją. Rozsiewały one nasiona po całej ziemi, tak aby przygotować ją do wydawania płodów w następnym roku. Wierzono też, że w ciągu tych dwunastu dni Matka Natura, zmęczona i pozbawiona energii, musiała odpocząć, dokonać samospalenia, aby potem odrodzić się z popiołów. Ale zanim to nastąpiło, przybierała postać wiedźmy, która krążyła na miotle po niebie i rozdawała wszystkim dary.
Piazza Navona – Boże Narodzenie 2015
Włoska Befana jest sympatyczną wiedźmą. Ubrana w długą, szarą spódnicę, fartuch z kieszeniami, owinięta szalem, w kapeluszu, z koszykiem pełnym prezentów i w zniszczonych butach (bo przecież obeszła tyle domostw) odwiedza dzieciaki, a ile domów, tyle wersji popularnego wierszyka:
La Befana vien di notte
con le scarpe tutte rotte
col vestito alla romana:
Viva viva la Befana!
czyli:Befana przychodzi nocą, w zniszczonych butach, ubrana po rzymsku, niech żyje Befana.
W Rzymie do 1870 roku święto Befany obchodzono na Placu św. Eustachego (tam, gdzie dziś najlepsza kawa). Potem areną wydarzeń został Plac Navona. To tu odbywały się kiermasze, zabawy dla dzieci, no a wreszcie można było spotkać samą Befanę.
Piazza Navona – Boże Narodzenie 2014
W tym roku, po konflikcie z władzami miasta, które znacznie ograniczyły liczbę licencji, tłumacząc się dążeniem do przywrócenia dawnego, ludycznego charakteru tego święta, właściciele kramów w geście solidarności nie otworzyli żadnego z nich. No cóż, kij ma dwa końce. Prawdą jest, że Piazza Navona w pewnym momencie zamieniła się w piknik z pieczonymi prosiakami, fast foodami i czym tylko się da, tracąc swoją pierwotną twarz. Nie pomógł nawet spektakularny pogrzeb Befany zainscenizowany 8 grudnia przez sklepikarzy. Choć straganów z rękodziełem żal, bez nich Piazza Navona jest inna i czegoś brak, przyzna to chyba każdy rzymianin, który przychodził tu jako dziecko kupić sobie Befanę lub figurki do domowej szopki
Jarmark na Piazza Navona – Boże Narodzenie 2013
Dzieci się cieszą, wszak to ich święto, jest mnóstwo gier, spektakli kukiełkowych, widowisk oraz nieśmiertelna karuzela.
Zabytkowa karuzela na Piazza Navona
Piazza Navona – Boże Narodzenie 2014
Dorośli docenią spektakl świateł na Fontannie Czterech Rzek z obeliskiem imitującym choinkę.
Piazza Navona – Boże Narodzenie 2014
A ponieważ Epifania tutte le feste le porta via, czyli Epifania kończy okres leniuchowania i zabiera ze sobą wszystkie święta, więc świętujmy, póki możemy!
5 deszczułek z drzewa klonowego rodem z Palestyny. Zamknięte w srebrno – kryształowej urnie z figurką Dzieciątka od VII wieku są metą pielgrzymów z całego świata. To Relikwie Żłóbka Pańskiego, znane jako Sacra Culla (Święta Kołyska), przechowywane w miejscu od zawsze związanym z tradycją Bożego Narodzenia. To tu papieże celebrowali pierwsze uroczyste Pasterki i tu papież Sykstus III w 432 roku (a więc na długo przed świętym Franciszkiem) zbudował pierwszą Grotę Narodzin identyczną jak ta betlejemska, a sam kościół otrzymał wezwanie Santa Maria ad Praesepem (Matki Bożej przy Szopce). Mowa o papieskiej Bazylice Santa Maria Maggiore (Matki Boskiej Większej) na Eskwilinie, najważniejszym rzymskim kościele poświęconym Maryi.
2 lutego 1994 był czarnym dniem dla Rzymu, a w szczególności dla kościoła Matki Bożej Niebiańskiego Ołtarza (Santa Maria in Ara Coeli). Ktoś ukradł ukochaną figurkę rzymian – Santo Bambino, czyli Dzieciątko Jezus cudami słynące – otaczaną tu szczególną czcią, zwłaszcza w okresie Bożego Narodzenia. Choć minęło już 20 lat od kradzieży, rzymianie wciąż żyją nadzieją, że ich ukochane Pupo (w dialekcie rzymskim: dziecko) któregoś dnia powróci i zapuka do drzwi tak, jak za pierwszym razem, kiedy je wykradziono …
Rzymskie Santo BambinoPod koniec XV wieku, około 1480 roku pewien franciszkanin udał się do Ogrodu Getsemani w Jerozolimie, zerwał pokaźną gałąź oliwną i w przypływie natchnienia wyrzeźbił figurkę odpowiadającą naturalnej wielkości noworodka (około 60 cm), przepiękne Dzieciątko Boże. Wiedział, że musi pomalować figurkę, aby zabezpieczyć drewno, nie miał jednak ani pomysłu, ani siły, aby ją ukończyć tego samego dnia. Wieczorem, tuż przed zaśnięciem poprosił Niebiosa o pomoc. Kaplica Santo BambinoJakież zdziwienie go ogarnęło, kiedy rankiem zobaczył Dzieciątko nie tylko pomalowane (oczywiście przez Anioły), ale i przystrojone w szaty z delikatnego złota, lecz owinięte tak, jak się owija każde niemowlę. W 1500 roku postanowił zawieźć figurkę do Rzymu. Niestety, podczas podróży morskiej burza zniszczyła statek, którym transportowano Dzieciątko. Zrozpaczony zakonnik szukał figurki, ale bambinello szczęśliwie ocalało, odnalazł je w skrzynce na plaży Morza Tyrreńskiego w okolicy Livorno. I kiedy dotarł już do Rzymu, figurka Dzieciątka Jezus mogla trafić tylko do tego kościoła – Matki Bożej Niebiańskiego Ołtarza, zbudowanego w miejscu, w którym cesarz August miał wizję Dziewicy z Dzieciątkiem.Boże NarodzenieSanto Bambino szybko stało się ukochanym (i bliskim sercu, stąd familiarne określenie pupo) przedmiotem kultu, bo zaczęło uzdrawiać z ciężkich chorób, a według niektórych przekazów nawet wskrzeszać zmarłych. Mówiono, że w momencie uzdrowienia usta figurki stawały się purpurowe, blade zaś, kiedy już nie było szansy na uzdrowienie. Szybko też pokrywało się ex votami w podzięce za ocalone życie: głównie drogocennymi klejnotami: diamentami, szafirami, szmaragdami, ametystami, zlotem i srebrem. W kaplicy Dzieciątka rzucają się w oczy stosy listów z całego świata, pisanych przez małych i dużych. Są to prośby o uzdrowienie, podziękowania za ocalenie życia etc …Ludzie listy piszą …Książę Torlonia oddał do dyspozycji zakonników luksusową i szybką jak na tamte czasy karocę, aby o każdej porze dnia i nocy Dzieciątko bez problemów mogło odwiedzać chorych w domu. Ale nie wszyscy mieli czyste intencje. Otóż pewna bogata rzymianka (inne wersje podają, że cudzoziemka) zakochała się w figurce i zapragnęła mieć ją na własność. Poprosiła więc znajomego rzeźbiarza, aby wykonał jej kopię. Sama zaś udała chorą i zakonnicy przybyli do niej z wizytą, a że było już grubo po zmroku, więc podmieniła figurkę bez trudu. Kopia była na tyle doskonała, że zakonnicy nie rozpoznali oszustwa. W nocy franciszkanie usłyszeli jednak pukanie do bramy i bijące dzwony kościelne. Otworzyli wrota, a tam stało ich Dzieciątko zanoszące się od płaczu. Pupo powróciło do domu. Po tej kradzieży Santo Bambino odwiedzało chorych tylko w ciągu dnia.W oczekiwaniu na Santo BambinoByło jeszcze pamiętne Boże Narodzenie 1738 roku, kiedy to wierni mogli pocałować figurkę, niestety co niektórzy poodgryzali kamienie szlachetne i wróciła ona do celebranta niemal ogołocona. A kiedy Wieczne Miasto zajęły wojska napoleońskie, Dzieciątko musiało ,wyemigrować’. Zakonnicy w obawie przed zniszczeniem (i słusznie, bo kościół został zamieniony w stajnię) wywieźli je do kościoła w San Giovanni in Giulianello koło Cori, w pobliżu Latiny. Niektórzy historycy sztuki twierdzą, że to właśnie tam znajduje się oryginalna figurka, ale według rzymian ich bambinello powróciło do Rzymu, aby dalej uzdrawiać. Szopka bożonarodzeniowaSzczególną troską otaczano Santo Bambino w okresie Bożego Narodzenia. W noc wigilijną figurka była przenoszona do żłóbka i pozostawała tam do święta Epifanii, kiedy błogosławiła rzymianom podczas procesji ulicami miasta. Potem zaniechano procesji, ale wciąż udziela się błogosławieństwa figurką ze szczytu schodów kościoła. Doroczny koncert w Bazylice Ara Coeli 26 grudniaSzopka w kościeleMatki Bożej Niebiańskiego Ołtarza jest najpiękniejszą i najbliższą sercu rzymian szopką.Do dziś przetrwał piękny bożonarodzeniowy zwyczaj, kiedy to dzieci zgromadzone przy żłobku, czytają wiersze, śpiewają i modlą się do Dzieciątka. A najodważniejsi z milusińskich wygłaszają nawet kazania, napisane wcześniej specjalnie dla nich przez ojców franciszkanów.Trybuna do recytacji dla dzieci w okresie świątecznymKościół Matki Bożej Niebiańskiego Ołtarza (Santa Maria in Ara Coeli) – na Wzgórzu Kapitolińskimotwarty codziennie (zamknięty zwykle między 12.30 a 14.30)Wejście od strony Placu Weneckiego jest dość męczące, jeśli ktoś nie ma dobrej kondycji – słynna Scalinata – 124 stopnie do pokonania, choć widok wynagradza trud wspinaczki. Łatwiej jest wejść od strony Placu Kapitolińskiego (tuż obok kolumny z Wilczycą Kapitolińską) i wyjść potem na chwilę głównymi drzwiami na szczyt głównych schodów kościoła i na bezpłatny taras widokowy na tym poziomie Ołtarza Ojczyzny (Il Vittoriano, uwaga: winda na sam szczyt Il Vittoriano jest płatna). Widok ten sam, a wysiłek mniejszy.