Po wizycie u świętego Piotra lub w Muzeach Watykańskich wpadnijcie na kawę do Sciascia Caffè w przylegającej do Watykanu dzielnicy Prati. Dla wielu rzymian to najlepsza rzymska kawiarnia serwująca od lat znakomitą kawę najwyższej jakości. 2 listopada skończy 100 lat.
Il caffè, per essere buono, deve essere nero come la notte, caldo come l’inferno e dolce come l’amore.
Dobra kawa powinna być czarna jak noc, ciepła jak piekło i słodka jak miłość. I chyba taka jest w Sciascia Caffè, skoro w 2006 roku wygrali plebiscyt Gambero Rosso na najlepszy bar Italii, a w 2005 roku konkurs na najlepsze cappuccino Włoch. Do dziś zaopatrują koszary karabinierów w kawę. Kawa dla Włocha rzecz święta. Tu mają tę najwyższej jakości, a wystarczy dodać czekolady i niebo w gębie.
Lokal jest niewielki, wręcz nieco ciasny. Założyła go rodzina Sciascia w 1919 roku w Borgo Pio, czyli tuż przy Murach Watykanu. Jako nieliczni serwowali kawę w filiżankach i mielili ziarna kawy na miejscu. W 1937 roku przeprowadzili się do Prati – dzielnicy wybudowanej na łąkach (prato to po włosku łąka) dla nowych urzędników przybyłych z Piemontu tuż po zjednoczoniu Włoch. Dziś Parioli i Prati to dwie najdroższe dzielnice Rzymu.
Mieszkańcy lubią ten lokal nie tylko za kawę, ale i dobry stosunek do klienta, a to dziś zanika. Wpadnijcie i Wy, podziwiając po drodze przepiękną Fontannę Kariatyd!
Sciascia Caffè
Via Fabrizio Massimo 80 (miedzy stacjami metra linii A Ottaviano i Lepanto
Jeśli marzycie o kawie z widokami albo odwrotnie o wspaniałych widokach z kawą w tle, Terrazza Caffarelli, czyli kawiarnia Muzeów Kapitolińskich to właściwy adres. Nie trzeba jednak kupować biletu do muzeum, aby podziwiać piękno Wiecznego Miasta, kawiarnia ma bowiem oddzielne wejście i praktycznie każdy może tu wstąpić. Kawa, powiem szczerze taka sobie, ale widoki z tarasu kawiarni zapierają dech w piersiach.
Kapitol – dojście na Piazza Caffarelli
Z Placu Kapitolińskiego (Piazza del Campidoglio), od strony Palazzo dei Conservatori (główne wejście z kasą biletową) udajecie się w kierunku bramy, za którą znajduje się Piazzale Caffarelli. Portal ten prowadził do Pałacu Caffarelli – w XIX wieku został wynajęty przez ambasadora Prus. Mieścił się tu szpital i biblioteka. W rękach pruskich pozostał do 1918 roku. Potem przejęło go miasto. W 1925 roku wybudowano taras (dzisiejsza Terrazza Caffarelli), a piętro niżej otwarto Museo Mussolini. Dziś na piętrze powyżej kawiarni są organizowane wystawy czasowe, ale sporo pomieszczeń czeka na swoją szansę. Być może w przyszłości otworzą tu nowe skrzydło Muzeów Kapitolińskich.
Piazzale Caffarelli – wejście do kawiarni
Schody prowadzą do kawiarni. Niestety, nie ma windy, co jest troszkę uciążliwe dla rodziców z wózkiem, ale za to łazienki na I piętrze mają porządny przewijak z osobnym wejściem, w centrum Rzymu to rzadkość. Osoby poruszające się na wózku inwalidzkim nie dostaną się do wnętrza tym wejściem, dotrą do kawiarni tylko od strony sal muzealnych, a więc z biletem wstępu.
Kiedy już wyjdziemy z kawiarni na taras, mamy Rzym jak na dłoni. Wyobraźcie sobie zachody słońca oglądane w tym miejscu.
Taras kawiarni Muzeów Kapitolińskich – w tle winda Ołtarza Ojczyzny
W tle widzicie zieloną windę Ołtarza Ojczyzny (Il Vittoriano), która zawozi turystów na Taras Kwadryg z panoramą 360 stopni– jedyny w Rzymie, czynna codziennie od 9.30 do 19.30 (ostatni wjazd o 18.45) oprócz 25 grudnia i 1 stycznia. Wstęp – dorośli €7, zniżka poniżej 18 lat i powyżej 65 lat – €3.5, dzieci do 10 lat gratis. Osoby sprawne inaczej z opiekunem mają również bezpłatny wstęp, wchodzą od strony Via del Teatro di Marcello.
Tu na pierwszym planie po lewej Teatr Marcellusa i Portyk Oktawii, za którym rozciąga się rzymskie getto z charakterystyczną kopułą synagogi. Za nią w oddali wzgórze Janikulum. Po prawej stronie na pierwszym planie tuż za kościołem widoczny fragment klasztoru świętej Franciszki Rzymskiej – patronki Wiecznego Miasta. Obiekt ten jest otwarty tylko raz w roku, w dniu jej święta – 9 marca. Polecam to piękne miejsce. Poświęciłam mu dwa artykuły:
I Rzym – miasto kopuł – po lewej stronie w oddali ta najważniejsza – Bazyliki św. Piotra.
Rzym – za piniami w oddali budynek FAO – stacja metra B Circo Massimo
Po drugiej stronie tarasu za drzewami piniowymi rozciąga się Circo Massimo, budynek widoczny w oddali to siedziba FAO.
Terrazza Caffarelli jest czynna codziennie od 9.30 do 19.00 (w dniach otwarcia Muzeów Kapitolińskich). Może być jednak nieczynna także w inne dni, jeśli jest wynajęta na jakąś imprezę, bo to bardzo popularne miejsce bankietów, także weselnych. Pałac Ślubów znajduje się zaledwie parę kroków stąd.
Kiedy ukazała się na włoskim rynku, jej nakład rozszedł się w ciągu miesiąca, co jest fenomenem. Historię Massima – rzymskiego baristy i piegowatej paryżanki Geneviève rozgrywającą się w romantycznych rzymskich zaułkach pokochały miliony Włochów, Niemców, Polaków i Hiszpanów (na te języki została przetłumaczona). Jak donosi wczorajsze wydanie rzymskiego dziennika ‘Il Messaggero’ – ‘Il primo caffè del mattino’ ( ‘Pierwsza kawa o poranku’) Diego Galdino zostanie sfilmowana.
Diego Galdino
Prawa autorskie zakupiła wytwórnia Ocean Production, a scenariuszem zajmie się jeden z najlepszych fachowców we Włoszech – Vittorio Moroni. A ponieważ Diego Galdino jest marzycielem, marzy, by zagrał tam Riccardo Scamarcio u boku Sophie Marceau. Miejmy nadzieję, że film będzie tak dobry jak książka.
A sam Diego jest skromny i woda sodowa nie uderzyła mu do głowy. Jego klienci w barze nazywają go Kopciuszkiem literatury włoskiej, a on choć odniósł ogromny sukces, jest tym samym Diego. Nadal budzi się o piątej rano i biegnie do baru, bo klienci są zawsze najważniejsi. Bez nich nie byłoby tej opowieści. I największą radość sprawiają mu czytelnicy, którzy odwiedzają jego bar z prośbą o dedykację i wspólne zdjęcie – Włosi, liczni cudzoziemcy, także Polacy (głównie panie).
O świcie w barze, nocą z piórem w ręku, bo pisanie to jego wielka miłość. Wydawnictwo Sperling and Kupfer opublikowało właśnie jego trzecią pozycję (16 czerwca 2015) ‘Vorrei che lamore avesse i tuoi occhi’ (dosłownie: ‘Chciałbym, aby miłość miała kolor Twoich oczu’).
Diego Galdino
Wcześniej ukazała się jego druga książka ‘Mi arrivi come da un sogno’ (‘Zadbam o to, aby Cię nie stracić’).
Diego Galdino
W Polsce jego powieści ukazują się w Domu Wydawniczym Rebis. A sam pisarz, tłumacząc swój sukces tłumaczy jak na baristę przystało, używając kawowych metafor. Do przygotowania dobrej kawy jest potrzebna nie tylko doskonała mieszanka kawy i odpowiednio dobrana woda, ale i odrobina serca, którą wkładasz w jej przygotowanie, bo to ona uczyni z niej tę jedną, wyjątkową, w której zakochacie się od pierwszego łyku. Skromne i piękne.