Smukła, ciemnoskóra dziewczyna rozsiewająca ziarna kawy ponad najsłynniejszymi budynkami Wiecznego Miasta spogląda na nas z fasady słynnej rzymskiej kawiarni – Tazza d’Oro. Jej wizerunek to także logo firmy. To właśnie w Ameryce Południowej Mario Fiocchetto odkrył biznes życia, a po powrocie do Wiecznego Miasta zrealizował swoje największe marzenie.

Bo choć Mario był już właścicielem trzech barów w centrum Rzymu (il Real Bar, il Super Bar & il Bar Eliseo przy reprezentacyjnej Via Nazionale), to sukces, sławę i pieniądze przyniosła mu dopiero Tazza d’Oro otwarta w 1946 roku w pobliżu Panteonu.

To nie była już tylko zwykła kawiarnia, ale przede wszystkim pierwszy w Rzymie sklep, który uwodził aromatem świeżo zmielonej kawy. Nikt wcześniej tego nie robił. Jakąż rozkosz dawało kosztowanie magicznego napoju w domowym zaciszu, choć w latach powojennego głodu pewnie niewielu mogło sobie na to pozwolić. Pozostawała więc degustacja na miejscu. Do kawiarni przybywały rzesze mieszkańców i turystów. Bez wątpienia w promocji pomogła również doskonała lokalizacja.

La Regina dei caffè – królowa kaw, aromatyczna mieszanka, genialny wynalazek Mario, owoc jego poszukiwań i eksperymentów, do dziś króluje w filiżankach i jest doskonałym prezentem dla prawdziwych kawoszy. Kawa z Tazza d’Oro szybko podbiła podniebienia rzymian, a także turystów, a sama kawiarnia stała się jedynym godnym rywalem starszego Sant’Eustachio.

Tazza d’Oro ma również ciekawy asortyment herbat.

Dziś rzymianie przychodzą tu jednak na najlepszą w mieście granitę o smaku kawowym z bitą śmietaną (granita di caffè con panna). Granitę, czyli półmrożony napój przygotowany z cukru, wody i soku owocowego lub migdałów, pistacji czy właśnie kawy sprowadzili na Sycylię Arabowie, a stąd rozprzestrzeniła się na całe Włochy. Ta kawowa to prawdziwa bomba kaloryczna i kofeinowa, jest droga, €3 za porcję, ale wyjątkowa. Pomaga przeżyć letnie upały. A kto nie lubi kawy, może spróbować granity o smaku cytryn z Amalfi (granita di limoni di Amalfi). Też delicja.

Lokal jest ogromny, wiecznie zatłoczony, rozbrzmiewający wszystkimi językami świata, choć miejscowi narzekają, że to już nie ta sama jakość co dawniej. Taka turystyczna pułapka. Kawa, choć doskonałej jakości, jest parzona w pośpiechu, często gęsto przypalona, cappuccino zimne. Jakość przechodzi w ilość. Raz w życiu trzeba jednak odwiedzić Tazza d’Oro, bo jest częścią historii Rzymu. Być może trafimy na fenomenalnego baristę, a wtedy wspomnienie aromatycznej kawy będzie ciągnęło się za nami jak słynne magdalenki Prousta.

* Tazza d’Oro – Casa del Caffè

Via degli Orfani, 84

otwarte poniedziałek – niedziela 7.00 – 20.00